Kobiety uwielbiają komplementy. Naprawdę! Podnosi to naszą
samoocenę – bezsprzecznie.
Komplementy trzeba umieć prawić, to wcale nie jest
niemęskie!
Pamiętam pewnego chłopaka, który miał do tego
ponadprzeciętny talent, szczególnie gdy już coś sobie wypił. W takim właśnie
stanie lekkiego rozanielenia stworzył moje ulubione komplementy.
Tańcząc z całkiem ładną dziewczyną na potańcówce typu „umbca
umbca” stwierdził:
- Jak ty punktualnie stawiasz nogi!
Było to całkiem na miejscu – sam miał już z tym spory
problem.
Idąc za ciosem, komplementował dalej:
- Masz oczy jak skurwysyn!
Nie widziałam miny dziewczyny, ale nie jestem pewna, czy podziałało :]
Mi dostał się mniej wyszukany epitet, ale i tak wprawił mnie
w osłupienie.
- Masz bardzo zgrabne … uszy.
No dobra, skoro innych walorów nie widać, to dobre są i
uszy.
To i tak chyba lepiej niż komplementy mojego Ł. (tłumaczyłam, że to wcale niemęskie nie jest, ale chyba mało przekonująca byłam).
Gdy mu się podobam mówi:
- uuuu, ktoś tu się odwalił.
Gdy raczej nie najlepiej wyglądam:
- Jesteś pewna, że tak chcesz dziś iść?
Gdy ugotuję coś co mu smakuje mówi:
- Możemy to jeszcze kiedyś przygotować.
Zdjęcia: M.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pięknie dziękuję za pozostawienie kilku słów :)