Translate

wtorek, 28 sierpnia 2012

Czarny Czwartek ...


Ostatni cudowny czwartek… zaczął się miło, nie przeczę. Spędziłam miły wieczór z siostrą na babskim wieczorze przetykanym opieką nad jej synkami :D 

Testowanie mojego ducha zaczęło się podczas powrotu do domu. Dawno nie jeździłam komunikacją miejską i może to mnie zmyliło? W każdym razie poszłam na przystanek. Z rozkładu jazdy wynika, że muszę poczekać 15 min.
No nic, bądź cierpliwa!
Zaczęłam wydeptywać ścieżkę wokół ławeczki. Po 20 min ścieżka jest już całkiem okazała, a autobusu ciągle brak. W okolicy trwają prace budowlane i skoro przez ten czas nic nie przyjechało, to może na darmo czekam? Dzwonię po informacje. Okazuje się, że internetowy rozkład wygląda inaczej niż ten na słupie?!? Mam czekać jeszcze 25 min!
Bądź cierpliwa!
Chwilę potem przyjeżdża autobus. Godzina nie pasowała ani do tego rozkładu na słupie ani do tego internetowego, ale nie wnikam, nie skarżę się…  Broń Boże. Jadę! A w zasadzie zaczynam podróż, bo tak kolorowo to nie będzie abym dojechała jednym autobusem przecież… :]
Przychodzi czas na tę nieszczęsną przesiadkę. Wysiadam więc z ciepłego autobusu i rozglądam się za następnym, w którym mogłabym spokojnie przycupnąć. Oczywiście nic nie jedzie a do tego części rozkładów jazdy brak! Po co je wieszać?
Ale spokojnie! Bądź cierpliwa!
Może się nie zatrzymują? Nie ma co czekać to tylko cztery przystanki, przejdę się. Ostatnio się skarżyłam na zbyt mało ruchu, no więc proszę, spacer jak znalazł – jest troszkę zimno i godzina ok. 23:00 co dla mnie oznacza już spokojny sen, ale co tam…
Ruszyłam dzielnie… nagle z lewej wyprzedza mnie autobus którego rozkładu wcześniej nie znalazłam. Bądź cierpliwa!
Brnę dalej… z lewej wyprzedza mnie jeszcze drugi, trzeci i czwarty autobus. Nawet próba podbiegnięcia niewiele zdziałała. Za to musiałam prezentować się przednie podczas tej próby. Bieg w klapach, które jak na złość nie chciały się trzymać stóp musiał robić wrażenie :] Ale spokojnie, i to przyjmuję na klatę.

W końcu docieram do domu. Mój Ł. oczywiście śpi. Myję się więc szybko i biegnę do łóżka.
- Podsuń się…
- Nie.
Bądź cierpliwa!

P.S.  Aby nie było, że w ostatnim poście świadczyłam nieprawdę :]


Papers and elements: Snips and Snails Designs - Stephanne Moorehead
Alpha: Playgraund Play- Meagan’s Creations
Zdjęcia: M. 

czwartek, 23 sierpnia 2012

Będąc młodą lekarką…


Pamiętam moje ideały z dzieciństwa dotyczące roli kobiety i mężczyzny w domu. Po tym jak przeszła mi faza uwielbienia dla gotujących mam rozpoczęła się faza buntu przeciw kreowanym stereotypom. To chyba takie całkiem normalne – nastolatki, te sprawy…

Buntowałam się przeciw robieniu tych wszystkich rzeczy do których według naszych dziadów, ojców i w wielu rodzinach ciągle mężów, kobiety zostały stworzone. No więc buntowałam się przeciw czytaniu przez panów gazety na balkonie w celu umożliwienia żonie wykonywania wszelakich prac domowych :]
Taka postawa pozwoliła mi na stworzenie partnerskiego związku w którym obowiązki domowe wykonujemy wspólnie z moim Ł. Za to nowoczesną kobietą zostać mi już nie pomogła.
Po pierwsze przetwory - sama się zastanawiam jak to się dzieje, że w piwnicy mam mnóstwo własnych weków, których produkuję chyba więcej niż jestem w stanie przerobić. Bo przynajmniej wiem co jem, jest smaczne, zdrowe i do tego tak ładnie wygląda w szeregach :] Ciągle wyszukuję nowe przepisy co by coś smacznego ugotować. Piorę, sprzątam prasuję! No dobra, te ostatnie to pod naciskiem zachowań Ł., bo jakoś tak mi głupio aby sam się tym zajmował :]
No właśnie głupio... A panom zazwyczaj głupio nie jest! No wiec się poddałam i już nie walczę...

No więc tak to wyrzuty sumienia stłamsiły mój bunt nastolatki – a może to dlatego że nastolatką już od kilku dobrych lat nie jestem? Straszna myśl!


Papers and elements: En la Cocina Bel Scrap
Alpha:Domesticated Kristin Cronin-Barrow
Template: MJAJ Templates MJ-AJ Designs
Zdjęcia: M. 

niedziela, 19 sierpnia 2012

Urodzinowe Deja Vu

Z okazji urodzin Małgosi zabraliśmy ją na wycieczkę rowerową (a jakże :])
Testowanie trasy sprzed tygodnia wypadło pomyślnie, więc pojechaliśmy znowu do Burakowa na przeprawę promową - promem pieszo-rowerowym “Mewa” :)

Aż dziw bierze, że trasa w Warszawie jest tak ładna i tak przyjemna!  Oczywiście wtedy gdy nie zgubi się trasy :] Co nam się czasami (zupełnie nie wiadomo dlaczego) zdarza.

No więc jeszcze raz życzymy:
Sto lat, dużo zdrowia i mnóstwo okazji do śmiechu!
Wszystkiego co najlepsze od kochającego synka :P i nieznośniej synowej.

Papers and elements: Vintage Birthday digiscrapbooking
Zdjęcia: M. 

czwartek, 16 sierpnia 2012

Urodzinowo...

Moja teściowa będzie niedługo obchodziła swoje urodziny (18 oczywiście).
Z tej okazji zrobiłam jej kartkę kawową - jak przystało na kartkę dla kawouzależnionej :)



poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Co za dużo, to niezdrowo…


Kobiety uwielbiają komplementy. Naprawdę! Podnosi to naszą samoocenę – bezsprzecznie.
Komplementy trzeba umieć prawić, to wcale nie jest niemęskie!
Pamiętam pewnego chłopaka, który miał do tego ponadprzeciętny talent, szczególnie gdy już coś sobie wypił. W takim właśnie stanie lekkiego rozanielenia stworzył moje ulubione komplementy.
Tańcząc z całkiem ładną dziewczyną na potańcówce typu „umbca umbca” stwierdził:
- Jak ty punktualnie stawiasz nogi!
Było to całkiem na miejscu – sam miał już z tym spory problem.
Idąc za ciosem, komplementował dalej:
- Masz oczy jak skurwysyn!
Nie widziałam miny dziewczyny, ale nie jestem pewna, czy podziałało :]

Mi dostał się mniej wyszukany epitet, ale i tak wprawił mnie w osłupienie.
- Masz bardzo zgrabne … uszy.
No dobra, skoro innych walorów nie widać, to dobre są i uszy.

To i tak chyba lepiej niż komplementy mojego Ł. (tłumaczyłam, że to wcale niemęskie nie jest, ale chyba mało przekonująca byłam).
Gdy mu się podobam mówi:
- uuuu, ktoś tu się odwalił.
Gdy raczej nie najlepiej wyglądam:
- Jesteś pewna, że tak chcesz dziś iść?
Gdy ugotuję coś co mu smakuje mówi:
- Możemy to jeszcze kiedyś przygotować.

Uroczy - jak zawsze.


Papers and elements: Nummy Buddies by Lauren Grier
Template: thd-nsd2012-template Trish H.
Zdjęcia: M. 

piątek, 10 sierpnia 2012

Weryfikacja

Całą zimę czekamy na dobrą pogodę! A gdy już jest, to cały tydzień czekamy na weekend :] A gdy  i ten nadejdzie, to w końcu możemy wziąć swoje bryki i oddychać pełną piersią rozprostowując stare kości.

Do Podkowy Leśnej pociągiem, a potem na rowery i długa (DOSŁOWNIE) do Warszawy.

Nasza koleżanka zaryzykowana wyjazd z nami (zachęcona krótką przejażdżką sprzed tygodnia).
Teraz nie jestem pewna, czy ciągle mam koleżankę :] 76 km i kilkukrotne zgubienie drogi mogło zweryfikować naszą znajomość. Co prawda twierdzi, że było fajnie, ale nie wiem ile w tym prawdy, a ile dobrego wychowania :]


Papers and elements: Cali the Flight of Dandelions do kupienia w digiscrapmania
Template: Fan Templates Scrapping with Liz 
Zdjęcia: M.

czwartek, 9 sierpnia 2012

Złe dobrego początki... czyli zmagania z techniką blogową!

No i zachciało mi się!
A ... założę sobie bloga!
Komu do głowy przychodzą takie myśli?!?
No dobra, wielu jest takich wariatów :] Tylko skąd mogłam wiedzieć że trzeba się przy tym tyle napracować? No proszę! Te wszystkie ustawienia, szablony i inne takie o których istnieniu nawet nie wiedziałam. A nawet nie chce mi się myśleć o tych, o których ciągle jeszcze nie wiem, a chyba powinnam :]
A ja tylko chciałam zapisać gdzieś te wszystkie dziwne rzeczy jakie robię, a które chciałabym aby nie zniknęły zaraz po stworzeniu.
Ale uwaga ... skoro ktoś to czyta to chyba jednak się udało uruchomić ten blog. Sporo potu i czasu mi to zajęło, ale jest. Alleluja :]

A to coś z niedalekiej przeszłości - zbyt krótki urlop.






Papers and elements: Chaos Lounge Jenni Rousseau
Alpha: Trixie Scraps Designs
Zdjęcia: M.