Translate

wtorek, 18 września 2012

Pozostając w tematyce wakacyjnej...



Nasze pierwsze wspólne wakacje to był wyjazd na kajaki. Taki dziesięciodniowy. Do dziś Ł. twierdzi, że koresponduje z tymi wszystkimi pająkami z którymi się zapoznał zwiedzając wszelkie możliwe szuwary – mieliśmy problem ze sterownością :]

Wyjazd był prześmieszny, choć już pierwszego dnia Ł. zgubił buty, które mu specjalnie na tę okazję kupiliśmy. Ja zgubiłam swoje kilka dni później. Ł. musiał się codziennie inhalować, bo jakoś za dużo tej przyrody pięknej, dziewiczej się na niego zwaliło. Ja za to skończyłam wyjazd ze śliwą na pół twarzy po malutkich zawodach (które ostatecznie wygraliśmy!). Na szczęście skończyło się bez pobicia mojego Ł., na którego wszyscy panowie patrzyli wilkiem, gdy dojrzeli moją fioletową buzię. Idąc pewnego dnia do sklepu po nowe buty (każde z nas obute w jeden z klapków, które nam pozostały) zaczepił mnie pewien Pan delikatnie pytając się czy nie trzeba mi pomóc. 
Musiałam robić wrażenie :]


Papers and elements: "Playgraund Play" by Meagan’s Creations
Template: Template 90 by Mandagirl
Alpha: "Craft Alpha 2" by Akizo
Zdjęcia: A. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pięknie dziękuję za pozostawienie kilku słów :)