Ostatni piękny weekend spędziliśmy z moimi siostrzeńcami. Nadrabiając
zaległości społeczne, poszliśmy w sobotę na mecz Footballu Amerykańskiego, a w
niedzielę na rowery, zahaczając o wszelkie możliwe place zabaw :]
Cóż mogę napisać o meczu? Stadion widzieliśmy J Przyznaję, można być z
niego dumnym. Jest taki jaki być powinien. Co do meczu – ciężko mi coś napisać.
Przez połowę meczu zgłębiałam się w zasady (rozdawali ulotki z objaśnieniem o
co tam w ogóle chodzi). W drugiej połowie stwierdziliśmy, że jakoś za dużo
przerw w tym wszystkim jest i że chyba społecznych aktywności mamy dosyć.
(Trochę się zniechęciłam no bo…: jak już podnosiła się wrzawa i myślałam, że wiem
co się dzieje, akcja się kończyła z wynikiem zupełnie odwrotnym do tego
przewidywanego przeze mnie. Czułam się jak mało rozgarnięta na teście MENSA’y)
Za to zwiedziliśmy wszelakie atrakcje stadionowe ze zjedzeniem hot-doga i
wypiciem zimnej coli włącznie. Zawsze smakują inaczej w takim miejscu :]
A w niedzielę na rowery. Chłopaki to moje najlepsze obiekty
pstrykaniowo-aparatowe. Nikt mi tak wdzięcznie nigdy nie pozuje!
Papers and elements: "Space Monsters" by KatyBugScraps
Template: Double Album Templates III by Scrapping with Liz
Alpha: "A Summer Day" by Sus Designs
Zdjęcia: M.
Template: Double Album Templates III by Scrapping with Liz
Alpha: "A Summer Day" by Sus Designs
Zdjęcia: M.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pięknie dziękuję za pozostawienie kilku słów :)