Translate

piątek, 7 września 2012

Koniec wakacji...



Ostatni piękny weekend spędziliśmy z moimi siostrzeńcami. Nadrabiając zaległości społeczne, poszliśmy w sobotę na mecz Footballu Amerykańskiego, a w niedzielę na rowery, zahaczając o wszelkie możliwe place zabaw :]

Cóż mogę napisać o meczu? Stadion widzieliśmy J Przyznaję, można być z niego dumnym. Jest taki jaki być powinien. Co do meczu – ciężko mi coś napisać. Przez połowę meczu zgłębiałam się w zasady (rozdawali ulotki z objaśnieniem o co tam w ogóle chodzi). W drugiej połowie stwierdziliśmy, że jakoś za dużo przerw w tym wszystkim jest i że chyba społecznych aktywności mamy dosyć. (Trochę się zniechęciłam no bo…: jak już podnosiła się wrzawa i myślałam, że wiem co się dzieje, akcja się kończyła z wynikiem zupełnie odwrotnym do tego przewidywanego przeze mnie. Czułam się jak mało rozgarnięta na teście MENSA’y) Za to zwiedziliśmy wszelakie atrakcje stadionowe ze zjedzeniem hot-doga i wypiciem zimnej coli włącznie. Zawsze smakują inaczej w takim miejscu :]

A w niedzielę na rowery. Chłopaki to moje najlepsze obiekty pstrykaniowo-aparatowe. Nikt mi tak wdzięcznie nigdy nie pozuje!


Papers and elements: "Space Monsters" by KatyBugScraps
Template: Double Album Templates III by Scrapping with Liz
Alpha: "A Summer Day" by Sus Designs
Zdjęcia: M. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pięknie dziękuję za pozostawienie kilku słów :)