Jesteśmy z moim Ł. jak noc i dzień. Wszystko robimy inaczej,
myślimy inaczej, co innego lubimy. Chyba dlatego też tak dobrze się
uzupełniamy.
Ł. sprawia, że tak często się śmieję. Ale trudno się nie
śmiać gdy jego wypowiedzi tak często wprawiają mnie w osłupienie.
Scenka z niedalekiej przeszłości:
Ponieważ Ł. się lekko przeziębił, smaruję go maścią
rozgrzewającą. Wypina klatę i wali w nią jak goryl, więc zagadałam:
- Co ty ...................
no ten, goryl ........................ ten duży, z filmu jesteś? (wypadło mi imię z głowy:])
- Kto?
- No ten na wieżowcu.
- Śnieżek?
- Yyyyyyyyyyyyyy???
Nie ten z Jane raczej...
- King Kong?
- Aha.
- No też może być.
Pamiętam jak na samym początku byliśmy zdumieni tym, że
wszystko jest u nas inaczej. Będąc kiedyś na spacerze Ł. w końcu powiedział:
- Wiesz, jak kiedyś w
czymś się zgodzimy to pójdziemy chyba na piwo aby oblać to wydarzenie.
- Oblać chętnie pójdę,
tylko piwa nie lubię :]
Papers and elements: "Pampkinville" by smj designs & "Our Family Story" by Crystal Sweeney
Template: "Template2012_002" by Scrap'Anges
Alpha: "Shining Bright Above You" by Key of D Design
Zdjęcia: M.
Template: "Template2012_002" by Scrap'Anges
Alpha: "Shining Bright Above You" by Key of D Design
Zdjęcia: M.
heh znam to :) my z mężem mamy podobnie
OdpowiedzUsuń