Lubię kontrasty i jednocześnie lubię czyste formy. Czasem to zestawienie się ze sobą kłóci, ale tak lubię.
Pamiętam jak jeszcze będąc dzieckiem rysowałyśmy z moją siostrą kredkami. Ustawiłyśmy sobie martwą naturę, każda usiadła w swoim kącie i rysowałyśmy. Jakie było moje zdziwienie gdy porównałyśmy obrazki. Ten mojej siostry był rysowany bardzo delikatną kreską, wyszedł cały taki bardzo... delikatny. A ja cisnęłam tymi kredkami jakbym kartkę chciała przebić, uzyskałam mocniejsze kolory i w sumie był on kompletnie inny, taki.... przeciwieństwo do delikatny :]
Pamiętam też, że kiedyś chodziłam na lekcje rysunku. Nauczyciel powiedział mi, że to ciekawe, że tak mocne kreski stawiam, że tak zazwyczaj rysują mężczyźni, że dziewczyny to raczej tak delikatnie.
To na pewno przez moich rodziców! Po starszej córce chcieli mieć chłopca!
Jeszcze jeden prezent.
Na koniec muszę Wam przedstawić Mikołaja, którego dostałam od mojego chrześniaka :D
Przecudny jest - stoi na honorowym miejscu pod kwiatkiem :)
Powinnaś jeszcze napisać, że chrześniak ma 3 lata ;)
OdpowiedzUsuńJak pięknie i elegancko zapakowany!
OdpowiedzUsuńDziękuję za udział w wyzwaniu Scrapgangu :)
Bardzo elegancka paczuszka :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za udział w wyzwaniu Scrapgangu!
Śliczności!! :D
OdpowiedzUsuńDzięki za udział w wyzwaniu Scrapgangu!
Pozdrawiam!
Myślę, że zastosowanie kontrastów nie zakłóca czystej formy. Czasami wręcz ją eksponuje. Piękno tkwi w szczegółach. Ja często próbuję naśladować jakiś styl, który mnie zachwyci i zawsze kończy się tak samo - "po mojemu" czyli inaczej. Twoje prace mają swój niepowtarzalny charakter i nie powinnaś tego zmieniać.
OdpowiedzUsuńPudełeczko - piękna, czysta forma, nie zmieniłabym nic! No i Mikołaj od trzylatka - rozczula. Pozdrawiam serdecznie.
Pudełko niesamowicie mi się podoba ;-) piękne jest!
OdpowiedzUsuńA Mikołaj przeuroczy ;-)
Dziękuję w imieniu chrześniaka. Mnie też rozczula i uważam, że jest przeuroczy :D
OdpowiedzUsuń